niedziela, 26 czerwca 2016

Od Lunaji - CD Effie

-Nie zamierzam się z nikim kłócić.
-Pff...
-Ja idę spać...
-Przecież jest...
-Wiem. Nie obchodzi mnie to idę spać.
-No dobrze, ale się tak nie denerwuj.
-Ja się nie denerwuję.
Poszłam kawałek dalej, by nie słuchać dalszych rozmów i kłótni. Niestety to nie trwało długo. Już miałam zasypiać gdy nagle...
Jakieś stworzenie czaiło się w krzakach i strasznie szeleściło. Miałam tego serdecznie dosyć. Podeszłam z drugiej strony, aby nikt mnie nie zauważył. W momencie gdy rozchyliłam krzaki, nikogo tam nie było.
-Eeee tam. Pewnie mam jakieś zwidy. Za mało śpię.
Gdy skończyłam mówić sama do siebie, wróciłam na miejsce (kawałek zieleniny pod drzewem).
Zasnęłam.
Spałam zaledwie 10 minut? Znowu mi coś przeszkadzało. Tym razem nie dałam za wygraną. Postanowiłam znowu zasnąć.
Po 10 minutach... Nic. Cały czas słyszałam jakieś hałasy.
Pomyślałam, że i tak nie usnę, więc postanowiłam przysłuchać się czemuś/komuś co zakłóca mój spokój.
Usłyszałam jakieś kroki i dyszenie. Od razu pomyślałam, że to moi towarzysze chcą mi zrobić jakiś głupi żart. Ledwie zdążyłam się obrócić, a coś/ktoś pacnęło mnie ogromną łapą.
Ucieczka czy walka?
Ucieczka. Tym razem postanowiłam uciec. Nie znałam osobnika.
Biegłam i uciekałam, bo chyba wspomniałam, że przed czymś/kimś uciekam. Prawda?
Tak czy inaczej na moje nieszczęście osobnik dogonił mnie. Teraz miałam dość czasu by mu się przyjrzeć. Wydaje mi się, że kojarzę skądś ten pysk.
-Trzeba było nie uciekać smarkulo, lepiej by to się dla Ciebie skończyło.
-Pff. Nie słyszałam, żebyś coś takiego do mnie powiedział.
(Taaaa... Pyskuj do niego dalej, a na pewno Cię oszczędzi).
-Słuchaj mała... -Nawet nie dokończył. Podniósł łapę i zrobił mi szramę na oku.
-Idziemy! - Wymamrotał jakieś imiona wilków, które do mnie podeszły i zabrały.
Dalej już nic nie słyszałam.
Zasnęłam.(Znowu?! Ile można spać? Co ty śpiąca królewna?) Choć tak w zasadzie to prawie w ogóle nie spałam, tylko PRÓBOWAŁAM zasnąć...
Obudziłam się. Myślałam, że to jakiś sen. A jednak... Wciąż mam szramę na oku.
Postanowiłam się rozejrzeć. To miejsce było dziwne. Wszędzie szaro, czarno i granatowo. Siedziałam w miejscu podobnym do jakieś celi. (No to wymyśliłam).
Na przeciwko mnie było kilka wilków.
Codziennie pytałam się, o co tu chodzi. Jednak słyszałam tylko: "Musisz się przygotować."
Nie mam pojęcia do czego, ale było to bardzo dziwne.
Rozmyślałam nad tym, gdzie teraz jestem, gdzie moi przyjaciele i o tym co się w ogóle stało.
Tak spędziłam pierwsze 2 dni pobytu tutaj...

CDN...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz