~~ Słyszałeś? SŁYSZAŁEŚ?! Jesteś PIERWSZYM basiorem na tych terenach!
Nie masz konkurencji! - Drugi darł się w głowie Wade'a bez opamiętania. -
Jeśli teraz coś spieprzysz...
Spoko luz, pomyślał Wade dreptając z zamkniętymi oczami i wielkim
uśmiechem. Prawdę powiedziawszy to prawie w ogóle nie słuchał opisów
Yan. Wiedział tylko, że spotka trzy dziewczyny: Hoshi, Kitsune i
Duchess. Cóż...Pierwszą spotkał właśnie Hoshi.
- Jesteś chłopcem?!
Cienki głos dobywał się prawie spod niego, więc zatrzymał się. Na jego
pysku wykwitło wielkie zdziwienie gdy spojrzał w dół w wielkie
szczenięce oczy. Żółty dzieciak. Na dodatek ze skrzydełkami i czułkami,
jak jakieś bajkowe stworzonko.
- Jestem Hoshi - powiedziała niespeszona waderka uśmiechając się przyjaźnie.
~ No i masz swoje panienki, Wade - odezwał się sarkastycznie Pierwszy.
- Cze...cześć? - odpowiedział basior niemrawo.
Podniósł wzrok. Druga wadera również była od niego niższa, ale
zdecydowanie starsza niż Hoshi. Nie wydawała się niestety skora do
zapoznania z nowoprzybyłym. Wade obejrzał się na Yanan, jakby został
przez nią ordynarnie oszukany. Za to Szarej na widok reakcji Kovy
zdecydowanie poprawił się humor.
- No co tak stoisz Wade? - zapytała złośliwie. - Hoshi już się z tobą przywitała, ale do Kitsune chyba musisz podejść sam.
Basior uśmiechnął się sztucznie przekazując Alfie ,,No co ty nie
powiesz?". Yan odpowiedziała tym samym uśmiechem, po czym nagle
spoważniała i rozejrzała się wokół zdziwiona.
- Dziwne... - powiedziała.
- Co? Szczeniako-motyl? - palnął Wade jakby Hoshi wcale nie siedziała
mu dalej pod pyskiem. Całe szczęście szczeniak nie uznał tego za obrazę.
Prawdopodobnie nawet nie zwróciła uwagi na to co powiedział.
Zaciekawiły ją wyjątkowo blizny na łapach basiora.
- Nie - zaprzeczyła Yan. - Brakuje mi tu kogoś, kto wedle moich oczekiwań powinien być tu jako pierwsza...
Nagle przed Wade'em pojawiła się burza białych włosów, która
odepchnęła na bok Yanan i Hoshi...i zupełnie zajęła uwagę basiora. Była
to biała jak śnieg wadera o smukłej sylwetce, długich łapach i
jedwabistych włosach, na które Cora zwrócił uwagę najpierw. Miała także
złote oczy i piękny uśmiech.
~~ I widzisz? Nie wolno porzucać nadziei! - powiedział Drugi.
~ No, nie jest źle - przyznał Pierwszy. - Twoje szanse przy tylko
jednej ładnej pannie nieco spadły, ale dalej są skoro nie masz żadnej
konkurencji. Nie zepsuj tego!
Tak więc Wade przybrał na powrót szeroki uśmiech, odgarnął grzywkę i zaczął:
- No proszę! Jednak jest tu jakieś światełko w tunelu...bardzo piękne i
promieniujące - ukłonił się teatralnie. - Na imię mam Wade, a ty,
piękna?
<Duchess? Tak, on będzie jej tak słodził aż jej się znudzi XD>
Klasyka.
OdpowiedzUsuń