Dzielnie i wesoło podskakiwałyśmy naprzód (to znaczy ja podskakiwałam, bo Biała Piękność wolała wlec się za mną) rozmawiając przy tym o otaczającym nas świecie. Tematy trochę nam się nie kleiły, bo zazwyczaj miałyśmy zupełnie odmienne zdania. Na przykład jeśli chodzi o błoto, ja uważam, że błoto jest super, a tarzanie się w nim to wielka frajda! Natomiast Duchess brzydzi się nim i unika go na wszelkie sposoby, przez co często musiałyśmy nadkładać drogi.
- O! Spójrz! To ślad wilka! KOLEJNY! - Krzyknęłam uradowana.
- Faktycznie. Ale może udamy się w tamtą stronę tą dróżką, jestem pewna, że obejdziemy tę wielką kałużę błota bezpiecznie.
- Tędy będzie szybciej! No już, nie bój się tak! Błoto jest F-A-J-N-E! - Krzyknęłam znowu, tym razem tracąc cierpliwość i siłą pociągnęłam waderę za sobą. Zapierała się ze wszystkich sił co skutkowało soczystym plaśnięciem w błoto przez nas obie.
- Hahahaha! Teraz jesteśmy całe brudne! - Wybuchnęłam głośnym śmiechem otrzepując się z nadmiaru mulistej cieczy i wyskakując na suchy grunt.
Biała Piękność tylko pisnęła głośno i prawie się rozpłakała. Biała? Zaraz, teraz w ogóle nawet nie przypomina białej! Bez słowa wyszła z kałuży i ruszyła twardo przed siebie, nawet na mnie nie spojrzała. Ruszyłam za nią w podskokach i zaśmiałam się znowu. Zero reakcji, łzy w oczach, idzie do przodu.
- Obraziłaś się? - Zapytałam po chwili milczenia robiąc przy tym najbardziej uroczą szczenięcą mordkę na jaką było mnie stać.
Nie otrzymałam odpowiedzi. Ch-chyba naprawdę się zezłościła... Przestałam podskakiwać i szłam obok w milczeniu. Nagle poczułam jakiś dziwny zapach, Duchess chyba też bo zastrzygła uszami jakby czegoś nasłuchiwała, ja podniosłam łepek w górę i zaczęłam węszyć w powietrzu. Obie zatrzymałyśmy się nagle jak wryte, gdy ujrzałyśmy pędzącą na nas z zawrotną prędkością szarą, puszystą kulkę. Nim zorientowałyśmy się co to tak w ogóle jest, leżałyśmy poturbowane na ziemi. Myślę, że Białej Piękności popsuło to jeszcze bardziej humor. Ja natomiast cicho jęknęłam podnosząc pyszczek z ziemi i rozglądając się dookoła. Obok mnie leżała obca wadera! Otworzyła oczy i pisnęła zaskoczona widząc nad sobą motylo-podobnego, oblepionego błotem wilka, którym byłam ja. Duchess podniosła się koślawo na trzęsących łapach, po czym z trudem złapała równowagę i wyprostowała się.
- Czeeeeeść, jestem Hoshi, a Tyy? - Zapytałam "nowej" z szerokim uśmiechem. Ta przymrużyła lekko oczy, jęknęła i podniosła się, po czym otrzepała.
- Jestem Yanan. - Jej pyszczek rozjaśnił promienny uśmiech. - A Ty? Jak Ci na imię? - Skierowała pytanie do białej wilczycy.
- Duchess...- Wymamrotała z wyraźnie wymuszonym uśmiechem.
- Miło mi Was poznać, strasznie przepraszam za to przed chwilą! Ale to wina kogoś... - Jej wypowiedź nagle przerwał głośny śmiech.
Tuż obok nas znalazła się nagle czarna jak noc, lisopodobna wadera. Jakim cudem nie zauważyłam jej wcześniej?! Przecież śmiała się tak głośno.
- P-przepraszam, nazywam się Kitsune. - Wydusiła po chwili, gdy przestała się śmiać.
Wydała mi się bardzo sympatyczną osobą.
- Mieszkacie tutaj?! - Zapytałam nagle patrząc na wilczyce z nadzieją - Wiecie gdzie jest moja rodzina? Gdzie mieszkam? Jak się tutaj znalazłam? - Zasypałam je gradem pytań, tak jak to ja miałam w zwyczaju. Obie patrzały na mnie zaskoczone. Kątem oka dostrzegłam Duchess i przypomniałam sobie, że jest na mnie zła. Bardzo zła - No i... Czy jest tu jakieś miłe miejsce na kąpiel? - dodałam z nadzieją na pogodzenie się z Białą Pięknością.
Może i się różnimy, ale jesteśmy przyjaciółkami, powinnyśmy się wspierać!
< Duchess? Yanan? Kitsune?>
Hahahahhahaha, błotoooooooooooo! Lubię błoto!~~Yanan
OdpowiedzUsuńLubisz błoto?! Kogo to obchodzi! Ja chcę wodę, ciepłą i czystą wodę - błoto to mój wróg. Ojjj, moje biedne śliczne futerko...~~Duchess
Ty jak zawsze o futrze... Z kim ja żyję?~~Yanan
Jak trafnie ujęte x3
UsuńA tak btw, zaklepuję CD ;)
OdpowiedzUsuń