Długołapy, porośnięty sierścią stworek otworzył oczy. Wcale nie ruszył
go, a raczej jej, fakt, że niczego nie widzi. No bo w końcu, dlaczego miałaby widzieć? Zbyt była z resztą pochłonięta utrzymywaniem równowagi
na trzęsących się łapach. W jej umyśle była tylko jedna myśl, jedno
słowo- biegnij.
Co to znaczy ,,biegnij"? Po chwili mały przebłysk pamięci rozjaśnił jej pusty umysł.
- Bieg...- wyjąkała co chwila otwierając i zamykając niewidzące oczy
majtała głowa we wszystkich kierunkach jakby to mogło uświadomić jej
gdzie się znajduje.
- O choroba...
Nawet nie widziała co to znaczy i dlaczego to powiedziała. Trochę jakby
zupełnie inna osoba poruszała jej pyskiem i wyrażała własne emocje.
Naglę w jej myślach zapanował chaos zagłuszający odgłosy otaczającego
ją świata. Słyszała niewyraźne głosy, wołania. Krzyki, płacz, warczenie i
wycie. Ktoś nawoływał kogoś po imieniu. Z niewiadomych przyczyn,
opisywany przedtem stworek, nieświadomy tego kim jest, był przekonany iż
tamto imię, to jego imię. Nie była w stanie zrozumieć słów wołającego,
ani nawet tego jakiego imienia używa. Wiedziała tylko, że chce tam
biec, gdzie by to nie było.
Zerwała się do szaleńczego i bezładnego biegu. Długo on nie potrwał bo
uderzyła głową w jakiś twardy, duży przedmiot. Wydała z siebie dziwnie
nienaturalny pisk. Uderzyło w nią wyraźne echo tego dźwięku. Sama nie
wiedziała jak to się stało. W jej umyśle pojawił się jakby niewyraźny
zarys kształtów tego co było przed nią. Jakiś gruby słup, w który to
zapewne walnęła i jakiś postrzępiony kształt, zapewne tak zwany
,,,krzak".
- Co to było?!
Zerwała się na równe łapy ciężko dysząc. Kiedy udało jej się uspokoić
oddech wydała z siebie taki sam pisk. Jej mózg szybko przetrawił tę
informację ukazując kolejny ,,obraz". Nie zdawała sobie nawet sprawy z
tego, że cała trzęsie się z powodu nieznanego sobie uczucia. Gniew?
Radość? Strach?
Wadera głośno przełknęła ślinę i ruszyła przed siebie wydając z siebie
pisk za piskiem z coraz większą wprawą analizując otoczenie.
Przypominała sobie nazwy obiektów. Drzewo, trawa, kamień, drzewo,
wilk... Chwila... co?! To się rusza!
- Dlaczego to się rusza?! - wrzasnęła- Czy to chce mnie zabić?!
Wiedziona silnym impulsem skoczyła w kierunku najbliższego drzewa i
wdrapała się na nie. Coraz szybciej piszcząc analizowała jak porusza się
wilk. Powoli podszedł pod drzewo i podniósł łeb do góry. Dlaczego nie
wydawał z siebie odgłosów? Zna świat na pamięć?!
<Wilku? Nie wiem kim jesteś, ale przepraszam Cię za długość tego opowiadania.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz