środa, 5 sierpnia 2015

Od Mollis - To nie powinno się ruszać!


        Długołapy, porośnięty sierścią stworek otworzył oczy. Wcale nie ruszył go, a raczej jej, fakt, że niczego nie widzi. No bo w końcu, dlaczego miałaby widzieć? Zbyt była z resztą pochłonięta utrzymywaniem równowagi na trzęsących się łapach. W jej umyśle była tylko jedna myśl, jedno słowo- biegnij. 
Co to znaczy ,,biegnij"? Po chwili mały przebłysk pamięci rozjaśnił jej pusty umysł. 
- Bieg...- wyjąkała co chwila otwierając i zamykając niewidzące oczy majtała głowa we wszystkich kierunkach jakby to mogło uświadomić jej gdzie się znajduje. 
- O choroba...
Nawet nie widziała co to znaczy i dlaczego to powiedziała. Trochę jakby zupełnie inna osoba poruszała jej pyskiem i wyrażała własne emocje. 
Naglę w jej myślach zapanował chaos zagłuszający odgłosy otaczającego ją świata. Słyszała niewyraźne głosy, wołania. Krzyki, płacz, warczenie i wycie. Ktoś nawoływał kogoś po imieniu. Z niewiadomych przyczyn, opisywany przedtem stworek, nieświadomy tego kim jest, był przekonany iż tamto imię, to jego imię. Nie była w stanie zrozumieć słów wołającego, ani nawet tego jakiego imienia używa. Wiedziała tylko, że chce tam biec, gdzie by to nie było. 
Zerwała się do szaleńczego i bezładnego biegu. Długo on nie potrwał bo uderzyła głową w jakiś twardy, duży przedmiot. Wydała z siebie dziwnie nienaturalny pisk. Uderzyło w nią wyraźne echo tego dźwięku. Sama nie wiedziała jak to się stało. W jej umyśle pojawił się jakby niewyraźny zarys kształtów tego co było przed nią. Jakiś gruby słup, w który to zapewne walnęła i jakiś postrzępiony kształt, zapewne tak zwany ,,,krzak".
- Co to było?!
Zerwała się na równe łapy ciężko dysząc. Kiedy udało jej się uspokoić oddech wydała z siebie taki sam pisk. Jej mózg szybko przetrawił tę informację ukazując kolejny ,,obraz". Nie zdawała sobie nawet sprawy z tego, że cała trzęsie się z powodu nieznanego sobie uczucia. Gniew? Radość? Strach? 
Wadera głośno przełknęła ślinę i ruszyła przed siebie wydając z siebie pisk za piskiem z coraz większą wprawą analizując otoczenie. Przypominała sobie nazwy obiektów. Drzewo, trawa, kamień, drzewo, wilk... Chwila... co?! To się rusza!
- Dlaczego to się rusza?! - wrzasnęła- Czy to chce mnie zabić?! 
Wiedziona silnym impulsem skoczyła w kierunku najbliższego drzewa i wdrapała się na nie. Coraz szybciej piszcząc analizowała jak porusza się wilk. Powoli podszedł pod drzewo i podniósł łeb do góry. Dlaczego nie wydawał z siebie odgłosów? Zna świat na pamięć?!


<Wilku? Nie wiem kim jesteś, ale przepraszam Cię za długość tego opowiadania.>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz