czwartek, 20 sierpnia 2015

Od Mollis (CD Jack'a) - Bóg czy wilk?


Wadera przywarła do gałęzi uświadamiając sobie nagle dwie rzeczy:
    1) wilk pod drzewem ma na głowie rogi,
     2) znajduje się ponad dwa metry nad ziemią.
Uspokoiła oddech, a gdy serce przestało jej walić jak oszalałe zwróciła łeb w stronę nieznajomego i zaczęła wydawać cichsze dźwięki by ,,mieć go na oku". Obawiała się go. Jego głos, po mimo iż nie za bardzo miała porównanie, nie budził zaufania. Rogi też. Nie była pewna czy to normalne. Być może w tym obcym świecie posiadanie rogów i znanie świata na pamięć jest normalne. 
Wilk chciał rozmawiać. Nie ufała mu, ale nie była w stanie uzasadnić swych obaw niczym poza strachem i przeczuciem osoby, która nie wie nawet jak ma na imię. Zanim zejdzie, o ile zejdzie, muszą sobie coś wyjaśnić.
- Z-znasz świat na pamięć?- wyjąkała lekko wychylając się zza gałęzi.
Rogacz przekrzywił głowę.
- Wręcz przeciwnie, w ogóle go nie pamiętam.
Na chwilę zapadła cisza przerywana tylko szumem tej dziwnej poruszającej futrem siły. Tak...To chyba nazywa się ,,wiatr". 
- To tak jak ja- przyznała- Jak poruszasz się po świecie nie sugerując się echem? 
Basior był wyraźnie skonsternowany. To tak jakby go ktoś zapytał o to jak się oddycha. W końcu zdecydował się na chyba najprostszą możliwą odpowiedź.
- Widzę go- odparł wzruszając barkami.
Bezimienna istota zmarszczyła ,,brwi". Nic z tego nie rozumiała. Padło słowo, które już kiedyś słyszała, które wywołało u niej swego rodzaju déjà vu. Nie była jednak w stanie zrozumieć tegoż słowa. 
- Co to znaczy?
Wilk nie miał bladego pojęcia jak jej to wytłumaczyć. Jak wytłumaczyć niewidomej znaczenie słowa ,,widzieć"?
- Em...A jak ty postrzegasz świat?
Tym razem to ona przekrzywiła głowę. 
- Na podstawie echa wydawanych przeze mnie dźwięków określam odległość. Pomaga mi to też określać co ma jaki kształt.
Przez chwilę rogacz intensywnie myślał jak jej to w prosty i przejrzysty sposób wytłumaczyć.
- Em...Ja postrzegam to przez oczy. To właśnie znaczy "widzieć". Nie słucham echa by dowiedzieć się gdzie co jest, po prostu wiem, że to tam jest.
Zmarszczył brwi. To chyba nie wiele jej powiedziało. Nie dało się jednak ukryć, że owa zdolność bardzo zainteresowała niewidomą. To tak jakby powiedział, że umie latać, albo wskrzeszać zmarłych. Wie, że coś gdzieś jest bez słuchania! Pewnie jest jakimś bogiem, czymkolwiek bóg jest.
- I co jeszcze?- gdyby nie była ślepa stwierdziłabym, że ,,powiedziała to z błyskiem w oku", ale jej ekscytację można było rozpoznać tylko z głosu i napięcia malującego się na wystającym spod grzywki pysku - Wiesz gdzie jest ten wilk, który mnie wołał?
Rogacz skamieniał. Chyba źle go zrozumiała. Nie, na pewno źle go zrozumiała. 
- Nie...To nie tak...Ja nie jestem jakiś wszechmogący- powiedział- Powiedzmy, że widzę tylko to co jest blisko i przede mną...Na przykład wiem gdzie jesteś ty, jak wyglądasz, jaki masz kolor, ale nie wiem co znajduje się za mną lub za ,,twoim" drzewem.
Bezimienna chyba już zaczynała rozumieć. Co więcej było jej trochę wstyd za ten ,,odpał".
- Zrobiłam z siebie idotkę- i znowu to wrażenie, że ktoś mówi przez jej usta. Ona wcale nie chciała tego powiedzieć.
- Nie, nie zrobiłaś- zaprzeczył wilk.
Chciała mu wytłumaczyć, że nie powiedziała tego celowo, tym bardziej, że nie wiedziała co oznacza słowo ,,idiotka". Ale jak by to brzmiało. Właściwie to chciała go spytać co oznacza, ale tylko zrobiłaby z siebie wariatkę, albo... Właśnie to czym się wcześniej nazwała, choć jak już wspomniałam znaczenia słowa ,,idiotka" było jej obce. Postanowiła więc zapytać o słowo ,,kolor"
- Co to znaczy ,,kolor".
To wyzwanie chyba przerosło Rogacza. Jak dotąd cierpliwie znosił jej absurdalne, dla osoby widzącej, pytania, ale teraz spasował.
- Em...To pytanie to jedno z trudniejszych jakie mi zadałaś- odparł wyraźnie skonsternowany- To jak? Zejdziesz?
Wadera głośno wypuściła powietrze. Chyba była mu to winna. Zresztą jak dotąd był dla niej miły, bo to chyba właśnie to słowo.
- No dobrze - powiedziała, ale gdy przeanalizowała odległość dzielącą ją od ziemi i kąt pod jakim musiałaby zsunąć się z drzewa, opuściła ją cała odwaga, o ile w ogóle ją miała - Albo wiesz co? Zostanę tu do późnej starości. 



<Jack? Ja wiem, że daleko temu do arcydzieła(u mnie norma), ale jest. A swoją drogą ładne imię>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz