„Ha, należę do
watahy, kto by pomyslał.”, ucieszła się, a jej zielone oczy
zabłysły radosnymi iskierkami, w końcu skończyły się jej dni tułaczki,
samotności i gadania ze samą sobą w tym prawie nieznanym jej wrogim świecie.
- Tak więc, prowadź mnie dalej po tych bezpamiętnych
terenach, Alfo. – powiedziała wyniosłym głosem z poważną miną, jednak mały
uśmieszek tańczył jej na ustach, a Yanan zaśmiała się widząc tą na wpół
roześmianą powagę.
- Już się robi... Betto. – zielonooka puściła jej oczko,
a ślepia Kit rozszerzyły się ze zdziwienia.
- Żartujesz se, nie? – dopytała nie mogąc uwierzyć, że
dostała miano Betty, drugiej najważniejszej rangi w stadzie (z tego co mówiła
Księga).
- No przecież, że nie! – spoważniała towarzyszka –
Przecież to my stworzyłyśmy to stado i nadałyśmy mu nazwę, należy ci się. –
posłała jej rozradowany uśmiech, a Kitsune dumnie wypięła pierś i zamerdała
ogonem niczym szczeniak.
- Skoro tak uważasz. – odwzajemniła jej wyszczerz –
Trzeba...
- PATRZ! – wrzasnęła nagle Yanan i aż naskoczyła na
lisowatą, żeby lepiej przyjżeć się temu co miała za plecami (a zasłaniała jej
dyńka towarzyszki), tyle że ta wzięta z zaskoczenia nie utrzymała równowagi i
runęła na ziemię przygnieciona szarą wilczycą, która deptała jej po głowie.
- Ny mmm jyk! – warknęła zirytowana nie mogąc otworzyć
pyska pod naporem na jej łeb.
- Wilki! – powiedziała przenikliwym szptem, jakby była to
jakaś wielka tajemnica.
- Cholera, złaź! – warknęła Kitsune, podnosząc głowę (co
zbiło Yanan z równowagi) a ciało okręciła ile mogła, żeby wysadzić dziewczynie
kopniaka w brzuch (nie tak brutalnego jakbyście pomyśleli... Taki
przyjazno-wredny-średnio-bolący kop).
Alfę odrzuciło do tyłu. Wszelkie prawa fizyki pozwoliłyby
jej się tam zatrzymać, gdyby nie spad, na który natrafiła. A grawitacja, jak
pewnie wszystkim wiadomo, w zmowie z fizą jest bezlitosna. Wilczycy tylne łapy
przeleciały nad głową ciągnąc za sobą tułowie, kark oraz głowę. Waderka, która
mimowolnie przybrała kształ koślawej kulki, nabierając impetu sturlała się ze
spadu prosto na nowo przybyłe wilki, które zanim zauwarzyły co się dzieje
zostały zmiecione z nóg i w plątaninie łap, ogonów, głów oraz ciał trzy
zwierzaki rozplaskały się na, już prostej, polanie ze światem wirującym przed
oczyma i Kitsune zrywającą boki ze śmiechu...
Duchess? Hoshi? Yanan? XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz