wtorek, 25 sierpnia 2015

Od Wade'a (CD Nightmare) - Sen

        - Obawiam się, że to co ty - odparł basior drapiąc się tylną łapą za uchem.
- Zwiedzasz? - przypomniała Nightmare.
- Też nie wiem.
Dziewczyna wydawała się zszokowana tą informacją.
- W sensie...Straciłeś pamięć?
Wade przestał się drapać. Spojrzał na waderę podnosząc jedną brew.
- Skąd to wiesz? - zapytał.
~~ JASNOWIDZ! ~ zachłysnął się Drugi (gdyby wymysł umysłu mógł się zachłysnąć, ale pomińmy to niedociągnięcie).
~ Zamknij się kretynie, nikt na świecie nie umie przepowiadać przyszłości ~ sprostował go Pierwszy.
~~ A jesteś pewien?
Pierwszy milczał.
~~ WIEDZIAŁEM!
Wade tymczasem starał się skupić na rozmowie z Nightmare. Z dwoma wrzeszczącymi głosami w głowie jest to dość trudne.
- T-ty... - zaczęła zaskoczona wadera. Z jej głosu dało się słyszeć wyraźną ulgę. - Ty też?!
- No ba! - basior uśmiechnął się głupkowato po czym zmarszczył ponownie brwi - Ale co ja też?
- Czy też straciłeś pamięć - wilczyca wywróciła oczami lekko zirytowana rozproszoną uwagą samca.
- Ahaaa...A rzeczywiście, chyba straciłem...Co to pamięć? - Wade powrócił do drapania się za uchem.
- Słuchasz ty mnie w ogóle? - warknęła zirytowana Nightmare czekając, aż basior łaskawie skończy i skupi się na rozmowie.
- Pewnie, pewnie - odpowiedział chłopak kręcąc głową za odlatującą muchą.
Ciekawe gdzie ten owad tak...
~ WADE! ~ Pierwszy ostatecznie wyrwał go z rozmyślań o życiu siatkoskrzydłych. ~ Wypadałoby posłuchać tej damy...
~~ A może da ci buziaka!
- Emmm...Do czego się tak szczerzysz? - zapytała niepewnie wadera obserwując dziwne zachowanie basiora.
„Chyba się rozmarzyłem”, pomyślał Wade.
Trzepnął się łapą w pysk, by doprowadzić mózg do porządku. Zdziwiona Nightmare chyba zaczęła się zastanawiać czy aby na pewno dobrze zrobiła nawiązując z szarym dłuższą konwersację.
- Wybacz, zabłądziłem gdzieś myślami - wilk uśmiechnął się już bardziej normalnie.
- Zawsze tak masz? - zapytała wadera mając na myśli cios, który basior wymierzył we własny pysk.
- Tylko we wtorki - wyjaśnił.
~ Akurat...
- To co? Może pozwiedzamy razem? - zaproponował czerwonooki.

^^^

        Włóczyli się tak całkiem długo. Nightmare chyba nie widziała problemu w towarzystwie obcego basiora. Wade miał dziwne wrażenie, że dawniej, zanim utracił pamięć, wadery w jego towarzystwie zachowywały się inaczej. Pierwszy uprzedzając pytanie wtrącił swoje trzy grosze:
~ Masz szczęście. Trafiła ci się dziewczyna z Alzhaimerem. Wszelkie normalne panny nie wytrzymałyby w twoim towarzystwie.
~~ No coś ty! Jak można nie kochać Wade'a?
~ Żebyś się nie zdziwił...
- Chyba powinniśmy odpocząć tutaj - powiedziała nagle Nightmare i zniknęła Wade'owi z oczu.
Basior zaskoczony podszedł do ściany, która pochłonęła jego piękną towarzyszkę. Zawarczał wrogo w stronę ciemnej skały... I wtedy w mroku znikąd pojawiły się złote oczy czarno-białej.
- Co ty robisz? - zapytała - Nie wygłupiaj się tylko wchodź.
Basior postąpił krok za znikającym błyskiem złotych oczu. Odważył się i przebrnął przez mroki jaskini, by zaraz potem skamienieć pod wrażeniem wnętrza. Przestronna grota z jednej strony była niemal zupełnie otwarta, tworząc bardziej wnękę niż norę, nadając pomieszczeniu wrażenie przestronności. W dół opadał ostro kamienisty stok. Las rozpościerał się na całej długości horyzontu. Za drzewami zaczęło zachodzić słońce.
- Łał - wypalił z rozdziawioną w szerokim uśmiechu paszczą.
Wtedy ku zaskoczeniu Nightmare basior zniknął w niebieskim rozbłysku i pojawił się z głuchym trzaskiem przy krawędzi ,,okna". Odskoczyła lekko. Nie umknęło to uwadze Wade'a, który spojrzał na nią równie zdziwiony co ona.
- Coś się stało? - zapytał.
- Ja-ja-jak ty to zrobiłeś?! - wadera patrzyła to na szarego to na miejsce gdzie stał kilka sekund temu.
- Chodzi ci o teleportację? Ty tak nie umiesz?
- No...Chyba nie.
- Meh, dobrze wiedzieć, że mam nie tylko w głowie nie po kolei - basior przewalił się na bok z ulgą. - Dobranoc.
~~ Dobranoc!
~ To nie było do ciebie!
- Dobranoc - odpowiedziała Nightmare. Przez moment Wade'owi wydawało się, że dziewczynie to słowo z trudem przeszło przez gardło.
Sam szybko przekonał się, że sen nie zawsze jest taki przyjemny.

..

        Było zimno. Jedyne ciepło biło od krwi. Krwi barwiącej śnieg, gęsto padający z czarnego nieba. Jego krwi.
Wade ciężko oddychał. Leżał na lewym boku. Jedno z oczu cały czas zalewała krew ze świeżych, palących ranek wyrytych wokół oczu basiora. Wierzchy łap również paliły bólem, jakby noże dalej w nich ryły ślady wiecznej hańby.
Basior stęknął. Spojrzał prawym okiem na stojącą nad nim postać. Pomóż mi, kretynie...
Rogaty wilk patrzył na niego bez żadnych emocji. Nie obchodziły go cierpienia szarego basiora. Srebrny kolczyk zalśnił w świetle księżyca.
- Sam to na siebie ściągnąłeś, Cora - powiedział wypranym z uczuć głosem.
Odwrócił się. Odszedł. Tak po prostu.
Wracaj, ty parszywy diable! Powinieneś dzielić mój los...
Szary jednak nie mógł wydać z siebie głosu. Upiory żlebowe dobierały się do jego umysłu. Wyniszczały go. Basior niemal czuł swoje jestestwo, rozdzierane na części, ogarniane przez czyste szaleństwo. Tracił zmysły w agonii. Wilk nie był już dawnym sobą. Nie był walecznym Kovą. Nie był nawet tchórzliwym Corą. Był...Był już Wade'em.

        Basior obudził się gwałtownie. Oddychał ciężko, jego łapy drżały, a głowę rozsadzał ból, jakby żywcem wyrwany z przeżytego koszmaru. Jęknął i spojrzał w stronę Nightmare. Na szczęście dalej spała. Tymczasem słońce zaczynało wschodzić.
- Co to było... - powiedział sam do siebie basior odruchowo drapiąc się po bliznach na lewej łapie.
Czy to było...Wspomnienie? Wydawało się zbyt żywe na zwykły koszmar. I ten ból...Ale kim był tamten czarny basior? To on grał na jego łapach w ,,Kółko i krzyżyk"? A jeśli tak to dlaczego? I te niezrozumiałe nazwy...Kova, Cora, upiór żlebowy...O co w tym wszystkim chodzi?
~~ Uuu, twój mózg przypomina papkę ryżową ~ wtrącił się Drugi.
- I tak się czuję - przyznał Wade - Ej, widzieliście ten mój sen, prawda? Możecie mi coś z niego wyjaśnić?
~ Raczej niewiele ~ westchnął Pierwszy.
- Ten basior...Nazwał mnie ,,Cora". Co to znaczy?
~ ,,Złodziej".
- A to skąd wiesz?
~ Ty musiałeś to kiedyś wiedzieć, więc ja to wiem.
- A ,,Kova"?
~~ ,,Twardy". Fajnie brzmi, prawda? ~ wypalił Drugi. ~ Przemianujmy cię na Kova, dobrze? Prooooszę!
Nagle Wade usłyszał głębokie ziewnięcie. Obrócił się w stronę Nightmare. Wadera przeciągnęła się i zamlaskała kilka razy.
- Dzień dobry Night - przywitał się Kova bezbłędnie ukrywając swoje poprzednie przerażenie, jakby jego sen w ogóle nie zagościł u niego tej nocy.


Nightmare? Gotowa na podróż z wariatem? ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz