Choć z drugiej strony, ona sam tak się teraz wdzięczy, uśmiecha i zachowuje, że myślę, iż może będą do siebie pasować...? Na samo słowo "dziewczyny" tak się ożywił, że myślę, że mu się dupa urwie, tak zapiernicza po tym stoku. Wyprzedził mnie, nie spieszy mi się za bardzo żeby wrócić do białej i kolorowej, nawet do Kitsune. Nadal nie jestem pewna, czy nie zaczęłabym na nią warczeć z tej wściekłości...
Skupiam się więc bardziej na swojej łapie która krwawi... No, nie oszukujmy się, krwawi mocno. Zanim zejdziemy z tego stoku może wdać się zakażenie. Już kiedyś tak się stało - nie mogłam chodzić przez parę dni. Nie chcę tego powtarzać. Tutaj nie ma liści, żebym sobie położyła je na ranie, wracam więc pędem do jaskini, wskakuję na nią i zbieram liść, który opadł z drzewa niedaleko. Zeskakuję i momentalnie podnoszę łapę - coś mi się wpiło. Patrzę na łapę - ach, mój kolczyk!!! Dobrze, że wróciłam, mogłabym go już nie odzyskać. Zapinam go więc (tak wiem, to dosyć dziwne - wilka zapina kolczyki, ale pomińmy ten fakt -.- ) i zbiegam szybko do moich towarzyszy. Nie chciałabym ich teraz stracić, mimo wszystko. Jak już mają tu być, to tylko pod moją, hym, władzą? Nie, to głupio brzmi. Pod moim okiem, o!
- Yanan, a daleko masz te swoje koleżanki? - woła z dołu Wade.
Wywracam oczami i uśmiecham się pod nosem.
- Trochę. Ale w takim tempie dojdziemy przed późnym południem - słońce zacznie się obniżać. Jak usłyszycie wodospad, to znaczy że nie daleko - mówię.
Przez resztę drogi opowiadam im o terenach, o dziewczynach też po długich namowach Wade'a i o sobie, po niespodziewanym zaciekawieniu Nightmare. Co prawda moje odpowiedzi nie odpowiadały entuzjastycznemu basiorowi - próbował mnie rozweselić i jakoś pogadać "normalnie" ale po kilku spojrzeniach zrozumiał, że nie jestem w nastroju.
- Czyli wszyscy którzy tu są nic nie pamiętają - bardzie stwierdziła niż dopytała Night.
- Tak, jakoś tak wyszło.
- I nikt nic nie wie?
- Ja nie, a dziewczyny... Też wątpię żeby coś wiedziały. Powiedziałyby mi. - "Tak, jasne, gdybym ich chciała słuchać...".
- No, czemu się tak wleczecie? - drze się z uśmiechem Wade.
Jest już na dole.
- On cały czas taki był? - pytam półgłosem waderę.
- No... trochę. Choć znamy się od wczoraj.
- Hmmm... Śmieszny jest w tym swoim przekonaniu, że musi koniecznie iść je poznać. Jedna z nich... Kitsune, nie wydaje mi się tak ochoczo nastawiona na związki, choć dlaczego ma być? Tylko o tym czytałyśmy w Księdze, więc...
- To z niej tyle wiesz o świecie? - przerywa mi Night.
- Tak, tak. Księga to... Pokażę ci ją. Wszystkim pokażę - będzie do waszego użytku. W końcu każdy chce coś wiedzieć o świecie, prawda? A powiem szczerze, wiele tego jest.
- Tak, na pewno - mruczy zamyślona już fioletowo-czarna.
Uważam, że jest okey. Czuję, że nie będzie z nią problemów. W zasadzie jeśli chodzi o tę garstkę wilków na moich terenach to co do żadnego z nich nie mam takich obaw. Moje osobiste problemy się nie liczą, ale jeśli już takie będą to prawdopodobnie będę je miała z Duchess...
*****
W końcu słychać szum wodospadu. Dochodzimy. Z jednej strony się cieszę, poznam ich ze sobą i może uda mi się jakoś wymknąć do Ukrytego Jeziorka. Tam nikt nie wejdzie, więc będę miała spokój. Kitsune ich zaprowadzi do Drzewka a ja przyjdę tam, kiedy sen mnie weźmie. Tak, plan idealny!
- To za zakrętem, Wade - mówię głośniej, basior cały czas ma nad nami przewagę.
- Tu? Serio? A, tak wodospad. Słyszę go! Chodźcie, Yanan, przedstawisz mnie ładnie.
- Dobra, dobra, ty sie sam umiesz przedstawić! - odpowiadam z uśmiechem.
Nie powiem, humor mi się trochę poprawił podczas tej podróży. Nie musiałam mówić wiele, tylko tyle ile pytań zadali. Wyciszyłam się ale jeszcze chcę ochłonąć tak do końca.
- Dziewczyny, poznajcie Wade'a - pierwszego basiora na tych terenach i Nightmare, kolejną waderę! - walę prosto z mostu wychodząc zza zakrętu.
Oczy moich towarzyszek kierują się na nowo przybyłych - tak samo jak ja mają zadziwienie wypisane na pyskach.
<No, Wade, doczekałeś się. Ruszaj na podboje XD CD zostawiam Tobie >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz