Podniosła powolnie pysk z zimnej ziemi, po czym szybko nabrała spory haust powietrza, przez co zaczęła się krztusić. Gdy upłynęło kilka sekund, przepełnionych kaszlem, jej oddech się uspokoił, a do tego wiedziała, iż nie jest niema. Rozejrzała się dookoła siebie, próbując zrozumieć, gdzie jest, ale nie miała na ten temat pojęcia. Nie minęła sekunda, kiedy zdała sobie sprawę, że nie pamięta prawie nic. Prawie. Z nieznanych jej przyczyn, pamiętała, czym są sny i czym jest. Potrząsnęła głową, odganiając nachodzące do jej głowy pytania o to, co się stało, dlaczego tutaj jest. Szybkim ruchem wstała i się wyprostowała, ponownie rozglądając się dookoła siebie, żeby móc zobaczyć dokładniej teren, na którym się znajdowała. Las. Tylko tyle można było powiedzieć. Bez większych namysłów, ruszyła przed siebie, błądząc między drzewami i wszelkimi roślinami, które były po drodze. Szła tak bez celu, aż pod łapami poczuła przyjemny chłód. Spojrzała w dół, a jej oczom ukazał się płytki strumyk. Przekręciła na bok łeb, namyślając się.
- Wo... Da.. - wyjąkała, zmuszając się do wydobycia dźwięku. - Woda, prawda...? - spytała się siebie już pewniej.
Opuściła głowę, a po chwili jej nos dotknął tafli. Szybko podniosła pysk, kichając przez płyn, który dostał się do jej nozdrzy. Przeskoczyła nad strumieniem, idąc dalej przed siebie. Mimo iż pod koronami drzew było ciemno, nadal drażniło ją światło dzienne. Chociaż tak się działo, szła przed siebie, starając się to zignorować. W końcu jednak nie wytrzymała. Podeszła bliżej jednego z większych drzew, po czym się pod nim ułożyła. Nadal gnębiło ją pytania takie, jak "Czemu tutaj jestem?", "Czemu nic nie pamiętam?" i przede wszystkim "Gdzie ja jestem?". Znużona tymi myślami w końcu zasnęła.
~Biegła, ale nie miała pojęcia dokąd. Rozglądała się dookoła, jednak nic nie widziała, przez oślepiające światło. W końcu stanęła w miejscu, dysząc ciężko ze zmęczenia. Znów się rozejrzała, teraz była na polanie, przed wejściem do ogromnego lasu. Przestrzeń między drzewami była nienaturalnie jasna. Nie minęła minuta, nim ujrzała wilczą sylwetkę. Skąd o tym wiedziała? Ponieważ przypominała tę jej. Nie panując nad swym ciałem, podeszła w stronę - bo na pewno była to samica - wadery. Coś chciało ją zmusić do rzucenia się na wilczycę, lecz ona usilnie się od tego powstrzymywała, gdyż naprawdę nie chciała tego zrobić.
- Zawiodłam się na tobie - tylko tyle powiedziała wadera, za nim jej sylwetka zaczęła się oddalać.
Nightmare próbowała rzucić się w pogoń za samicą, jednak jej łapy nie chciały jej słuchać.
- Stój! Zaczekaj, proszę! - krzyknęła za nią, niemalże płacząc.
W końcu udało jej się ruszyć, więc pobiegła w jej kierunku. Wilczyca spojrzała na nią smutno oraz powiedziała coś, choć czarno-biała nie usłyszała tego.~
W momencie, gdy samica skończyła mówić, również sen się zakończył.
*Nieco przed zachodem*
Obudziła się, zdyszana i zszokowana swoim snem. Z niezwykłą szybkością podniosła się, a następnie ruszyła dalej przed siebie. Z szoku wyrwał ją nagły dźwięk. Dochodził on zza krzaków na przeciw wilczycy. Bez większego zastanowienia, wyskoczyła ze swojej "kryjówki", tym samym przewracając - jak się okazało - wilka. Wyszczerzyła kły, patrząc w oczy swej "ofierze".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz